Reklama

W połowie wzruszenia, w połowie fascynacja, w całości – Halfway Festival

Data:

- Reklama -
Na zdj. Emilíana Torrini
Na zdj. Emilíana Torrini

Nowa jakość na festiwalowej mapie Polski? Z pewnością. Druga edycja Halfway Festival potwierdziła, że kameralne wydarzenie odbywające się w amfiteatrze Opery i Filharmonii Podlaskiej niesie ze sobą magię – dźwięku, głosów, charyzmatycznych osobowości, niecodziennych zdarzeń i bliskości z artystami, takimi jak: Emilíana Torrini, SoKo, Local Natives, Domowe Melodie.

Nie trzeba olbrzymiej sceny, oszałamiających efektów i wielkiej pompy, by zrobić na publiczności wrażenie. Plenerowa scena w amfiteatrze w OiFP w Białymstoku posiada tę niezwykłą właściwość, że nie onieśmiela i nie przytłacza. Wręcz przeciwnie – zbliża i pozwala nawiązać dialog na linii artysta – odbiorca. W ubiegłym roku to specyficzne porozumienie za pośrednictwem muzyki osiągnęli m.in: Lech Janerka, Alina Orlova, Chłopcy kontra Basia, Sin Fang, Haydamaky.

W połowie roku przyszedł czas na kolejne emocje. Ostatni dni czerwca były okazją do wysłuchania 13 wykonawców z 10 krajów. Trzeci dzień Halfway Festival rozpoczęło granie lekkie, czyli DJ area. Pierwszym tego dnia wykonawcą, który wkroczył na scenę amfiteatru, był litewski live-performer – Markas Palubenka. Publiczności dał się poznać jako twórca klimatycznych, subtelnych piosenek i improwizator, który nawet podczas drobnej awarii laptopa nie stracił zimnej krwi. Artysta ma już pewne doświadczenie. Jeśli można użyć takiego określenia – Markas supportował Katie Melua podczas koncertu w Kownie.

Kontrastem dla urodzonego w Polsce Markasa Palubenki był kolejny wykonawca, a właściwie wykonawcy. Zespół „Gin Ga”, czyli „fantastyczna czwórka” z Austrii, rozbawiła publiczność do granic możliwości. Żywiołowy koncert grupy, która zadebiutowała niedawno, bo w 2011 roku, na pewno zostanie w pamięci osób spragnionych nieposkromionej energii płynącej ze sceny.

Po „Gin Ga” przyszła kolej na „Domowe Melodie”. W ich przypadku także można mówić o świetnym show, ale innego rodzaju. Grupa, która popularność zdobyła w i dzięki sieci, koncertowała także w Sejneńskiej Spółdzielni Jazzowej. Pozostawanie na uboczu i pisanie piosenek w zaciszu domowym to ich znak rozpoznawczy i zarazem wielka siła. Do tej listy na pewno warto dopisać jeszcze kilka cech charakterystycznych – magnetyzm, charyzmę, naturalny urok, luz. To części składowe sukcesu „Domowych Melodii” i powód, dla którego publiczność darzy ten projekt tak wielką estymą. Tego słowa wypada w ich przypadku użyć. Justyna, Staszek i Kuba nie przystają do współczesnych konwencji, i dobrze. Gdyby było inaczej, zapewne publiczność podczas Halfway Festival nie śpiewałaby wraz z nimi „Zbyszka”, „Grażki” ani „Panie Prezydencie”.

Urok to drugie imię Emilíany Torrini. Gwiazda europejskiego songwariteryzmu bawiła uczestników festiwalu zabawnymi anegdotami o powrocie na Islandię, o hotelowych wypadkach i zdarzeniach z przeszłości. Artystka znana m.in. ze współpracy z Peterem Jacksonem przy filmie „Władca Pierścieni” (Torrini wykonała wówczas „Gollum’s Song”) raczyła publiczność wspaniałym głosem, melancholią dźwięków i poezją Teda Hughesa w swojej aranżacji. W trakcie koncertu fani usłyszeli także najnowsze piosenki z płyty „Tookah”, której premiera zapowiadana jest na wrzesień 2013 roku. Występ Torrini na Halfway Festival był niezapomniany także i z innych powodów. Chyba rzadko się zdarza, by publiczność „ubierała” marznącą na scenie artystkę, a w chwili, gdy ta zapomniała tekstu – ratowała sytuację, wybiegając na scenę i śpiewając wraz z nią do jednego mikrofonu.

Halfway’owe granie zakończył koncert „Local Natives”. Artyści z USA wyszli na scenę już po północy, co nie przeszkodziło im w udowodnieniu, dlaczego uznawani są za jedną z najbardziej „gorących” amerykańskich formacji ostatnich tygodni. Grupa z Los Angeles wydała do tej pory dwie płyty: „Gorrila Manor” (2009) i „Hummingbird” (2013). W Polsce chłopaki z „Local Natives” zagrali po raz pierwszy (ale na pewno nie po raz ostatni).

Patronat medialny nad Halfway Festival 2013 sprawowały również Niebywałe Suwałki.

Fot. Niebywałe Suwałki oraz specjalnie dla Niebywałych Suwałk – Ziemowit Tucholski

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Koncert premierowy płyty „Longing For Home” zespołu Starsabout

Halfway Festival 2018 już w czerwcu, ale zanim usiądziemy...

Halfway Festival: zagraniczni artyści po raz pierwszy w Polsce

Angel Olsen, The Veils i Grúska Babúska na Halfway...

Wolność ponad wszystko. „Carmen” zaskoczyła publiczność OiFP (recenzja)

Nie ma chyba innej wartości niż wolność, którą tytułowa...

Halfway z muzyką z Islandii i Norwegii

Line-up kolejnej edycji Halfway Festival wzbogacił się o kolejnych...