Reklama

Niebywałe Kino, czyli Klasyczne Duety – 3 x Martin Scorsese & Robert De Niro

Data:

- Reklama -

filmy1Mówi się, że wielu pływało z Marty’m, ale na głęboką wodę wypłynął tylko z De Niro. Oficjalnie poznali się na początku lat siedemdziesiątych w Nowym Jorku. Przypadkowo obaj byli na imprezie bożonarodzeniowej u Briana de Palmy. W pewnym momencie Martin wskazał palcem Roberta i powiedział: – Hej ty! Cz ja Cię nie znam?Ja Ciebie nie znam – odparł Robert. –To ty włóczyłeś się ciągle na Hester Street. Nazywali Cię Bobby Milk, bo byłeś blady jak mleko… I rzeczywiście, wychowywali się w tej samej okolicy. Zaczęli wspominać dzieciństwo na Hester Street i Małą Italię, a rozmowa szybko przybrała przyjacielski ton. Tak rozpoczęła się ich wieloletnia znajomość.

Autor: Tomasz Sawicki

Wkrótce po tym Marty rozpoczął pracę nad swoim pierwszym ważnym filmem „Mean Streets”. Scenariusz bazuje na pełnej napięć relacji dwóch przyjaciół z tzw. Niskiego Manhattanu – weterana wojny w Wietnamie Charlie’go (Harvey Keitel) i drobnego cwaniaczka o szalonej aparycji Johnny’ego Boy’a. Szukając aktora do roli Johnny’ego, trzydziestoletni wtedy reżyser szybko przypomniał sobie o energicznym chłopaku z sąsiedztwa i po krótkim przesłuchaniu po raz pierwszy zaangażował De Niro. Robert pojawił się na ekranie z wielkim hukiem, niczym petarda odpalona przez Johnny Boy’a w jednej z początkowych scen. De Niro doskonale oddał demoniczny charakter swojego bohatera, stosując sposób pracy z rolą, zwany modelem – całkowite wcielenie się w postać, zarówno na planie, jak i poza nim. Dało to wymierne efekty, bowiem film był przełomem w karierach obu panów. Robertowi, praca przy „Mean Streets” dała angaż w „Godfather II”, za którego otrzymał Oscara, a Marty’emu umożliwiła kolejne ambitne produkcje.

Po udanej współpracy, kredyt zaufania Scorsese do De Niro znacznie wzrósł i przełożyło się to na powierzenie mu kolejnej , tym razem pierwszoplanowej roli w filmie „Taxi Driver”. Postać Travis’a Bickle’a kojarzona jest z ikonicznym tekstem „Are you talking to me?”, który de facto znalazł się w filmie całkiem przypadkiem. Jak się okazuje, nie było go nawet w scenariuszu. Jednak tytułowy taksówkarz to przede wszystkim typowy ex-Marines o zszarganych nerwach, właśnie wyszedł z wojska i nie podoba się mu to, co widzi na ulicach Nowego Jorku. Zaczyna rozumieć, że wszechobecna, moralna zgnilizna miasta nikogo nie obchodzi, czuje bezradność. Im dłużej jeździ taksówką, tym bardziej narasta w nim przeobrażająca się w obłęd, potrzeba podjęcia działania. Film oparty jest na faktach i mając do dyspozycji biografię bohatera, De Niro dosłownie wtapia się w rolę socjopaty, czytając na głos jego dzienniki. Ponadto wyrabia sobie licencję i pracuje jako nowojorski taksówkarz. Odmalowane w jego mimice szaleństwo, aż do zakończenia zdjęć, ani na moment nie zniknie z jego twarzy. Pomimo licznych skandali „Taxi Driver” otrzymał Złotą Palmę w Cannes, a De Niro został ponownie nominowany do Oscara.

Tandem Scorsese – De Niro, zbratany już na dobre, powraca do zgłębiania mroków ludzkiej psychiki w filmie „Ranging Bull”. Nigdy wcześniej, ani później nie byli tak oddani swojej pracy, jak przy kręceniu historii życia legendarnego boksera Jake’a La Motte. W początkowej fazie przygotowań, Robert wyciska siódme poty, trenując jak prawdziwy zawodnik, dochodzi przy tym do doskonałej formy, ale już wkrótce musi przytyć prawie trzydzieści kilo, by upodobnić się do Jake’a z późniejszego okresu. Przeistoczony w porywczego alkoholika – brutala, jakim był La Motte, De Niro zarówno na planie, jak i w prywatnym otoczeniu zaczyna budzić strach. W minimalistycznych, czarno-białych zdjęciach Scorsese wspina się na wyżyny ekspresji, co jeszcze bardziej dodaje realizmu przemocy scenom walk bokserskich. Kolejny Oscar dla De Niro i reputacja najlepszego obrazu lat osiemdziesiątych to laury, jakie zbiera „Ranging Bull”.

W filmach Martina Scorsese często pada fraza „What’s the matter with you?”. Wydaje się to jedynie modnym powiedzonkiem włoskich emigrantów, ale może to być także wskazówka do emocjonalnego stanu bohatera. Tak naprawdę nikt nie wie, jakie są granice szaleństwa Johnny’ego Boy’a , Travis’a , czy Jake’a. Widzimy tylko okoliczności, w jakich bohater popada w obłęd i do czego go to doprowadza. Pytanie brzmi: czy to grane przez De Niro postacie są obłąkane, czy otaczające społeczeństwo wprowadza je w szaleństwo?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

O potrzebach młodzieży – (Nie)Dorzeczne rozmowy w Plazie

Niemal półtora miesiąca po wrześniowym spotkaniu na Bulwarach grono,...

Wrześniowe (Nie)DoRzeczne rozmowy o przyszłości Suwałk

Nowe miejsce – z niedługim stażem działania, ale już...

X Muza w obronie przyrody – pokaz filmu „8 Gifts Of The World” w Cinema Lumiere

Obawa o środowisko, o nasz świat, wewnętrzna potrzeba –...

Śladami Andrzeja Wajdy – animacje w trakcie Festiwalu Filmowego „Wajda na nowo”

Wajda blues to warsztaty adresowane do dzieci, dorosłych, całych...