Temat audytu w Suwalskim Ośrodku Kultury wywołał podczas ostatniej sesji radny Grzegorz Gorlo z PiS. Konsekwencją naruszenia dyscypliny finansów publicznych, jeśli do takiego tam doszło, może być nie tylko nagana, ale i zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi.
Temat audytu pojawił się jako interpelacja, w której radny PiS pytał o wyniki przeprowadzonej kontroli i stan finansów w największej miejskiej instytucji kultury. Okazuje się, że protokół pokontrolny prezydent Suwałk otrzymał już kilka miesięcy temu – w czerwcu. Od tamtej pory między Urzędem Miejskim w Suwałkach a Suwalskim Ośrodkiem Kultury trwa wymiana korespondencji.
– Wyniki audytu nie były korzystne dla Suwalskiego Ośrodka Kultury, dlatego też wydałem zalecenia pokontrolne usunięcia nieprawidłowości. Ta kwestia jest badana również od innej strony – czy nie doszło do naruszenia dyscypliny finansów publicznych – tłumaczy prezydent Suwałk. Czesław Renkiewicz czeka na ostateczne rozstrzygnięcie tej sprawy.
Główne zarzuty to: zaciąganie zobowiązań ponad plan finansowy i niepłacenie terminowo zobowiązań w stosunku do kontrahentów. – Chodzi o kwotę ponad 130 tys. złotych. Jeżeli jednostka prowadzona przez miasto nie reguluje swoich zobowiązań w terminie, chwały nam to nie przynosi – komentuje prezydent.
Urzędnicy przygotowali zawiadomienie, informujące o nieprawidłowościach, które ma zostać skierowane do rzecznika dyscypliny finansów publicznych. To jednak ostateczność. – Mam wciąż pewne wątpliwości. Trwa analiza prawna, czy te naruszenia prawa finansowego publicznego zobowiązują mnie do złożenia zawiadomienia – zaznacza prezydent, dodając, że nie chciałby tego czynić, ponieważ trwa kampania i takie działanie spowodowałoby niezręczną sytuację. – Sprawa dotyczy nie tylko dyrektor SOK, ale i posła. Fakty są takie, jakie są, trudno z nimi polemizować – uważa Czesław Renkiewicz.
Póki co, prezydent nie zamierza wyciągać żadnych konsekwencji służbowych. Bożenę Kamińską, dyrektor Suwalskiego Ośrodka Kultury ukarał… brakiem nagrody finansowej.
Czesław Renkiewicz przypomina również, że z zachowaniem przepisów ustawy o finansach publicznych mają również inne miejskie spółki i instytucje. Nieprawidłowości zostały wykryte m.in. w Zarządzie Dróg i Zieleni, w Ośrodku Sportu i Rekreacji. – Tam w konsekwencji zwolniła się z pracy główna księgowa – przypomina prezydent, dodając, że w przypadku Suwalskiego Ośrodka Kultury nie chciałby spieszyć z podejmowaniem decyzji.
Zgodnie z literą prawa karą za naruszenie dyscypliny finansów publicznych może być: upomnienie, nagana, kara pieniężna lub zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi w wymiarze od roku do nawet 5 lat.
[…] na radnych opierają na wynikach kontroli przeprowadzonej w jednostce. Więcej w artykułach: Czy w SOK-u doszło do naruszenia prawa? Sprawa finansów w trakcie wyjaśniania; Dyrektor SOK: Do kontroli trzeba się […]
Pomyśl… Czy ja, gdybym dostał pracę w szkole jako nauczyciel polskiego, mógłbym " mieć w dupie klasykę" i z uczniami omawiać tylko awangardę lub to co akurat w tym okresie życia mi się podoba?! Następnego dnia bym wyleciał z pracy, kolejka chętnych jest ustawiona do pracy w szkole… Uczyłem kiedyś dwa tygodnie na zastępstwie w suwalskim gimnazjum, znam realia. Dzisiaj wiem, że to nie jest praca dla mnie, ale powinnaś zrozumieć gdzie mieszkasz, w jakim mieście, wśród ludzi jakich żyjesz, mieszkasz. Czy może uważasz się za " spadochroniarza " z Warszawy?
Nie potrafisz zrozumieć tego, że skoro w Suwałkach nie było teatru, zaistnienie dużej sceny w Soku nie jest tym samym co kolejna scena w dużym mieście?!
pan wiceprezydent Buczyński zadał pani Kozioł pytanie, dlaczego osoba pracująca w miejskiej placówce kulturalnej tak wyraża się, cytuję: " mam w dupie klasykę ". Ale odpowiedzi się nie doczekał. Jakie to typowe dla sokistów…
Czy ty Kozioł nie rozumiesz, że w Suwałkach nie powinno się mieć " klasyki w dupie " za pieniądze, które dostajesz w Soku?!?! Gdybyś pracowała w piekarni, nie decydowała o tym, jaki teatr, przedstawienie zostanie sprowadzone do Suwałk, nie miałbym zupełniec Nic przeciw! Ale mam, bo jesteś głupia, kłamiesz i nie nadajesz się do tej funkcji. Dzieci i młodzież idź uczyć teatru! Od kultury miejskiej odejdź. Do zajmowania się kulturą NIE NADAJESZ SIĘ !
Pani Kozioł swoim powiedzeniem : " mam klasykę w dupie" też chyba się już skompromitowała….
Co zrobić z człowiekiem, który bezskuteczenie śni o potędze i żyje z obrzucania czarną kupą innych ludzi – niewykluczone, że za sprawą nieuregulowanej kwestii ilości i jakości spożywanych tabletek..? Co zrobić z panem Adamem Bolewskim, ukrywającym się pod niewinnie brzmiącym pseudonimem „Fotografia Ślubna”?
Zignorować. Czego wszystkim Państwu życzę.
To takie typy boli najbardziej.
No właśnie, to jakaś patologia jest, dyrektorką Soku jest pani poseł, którą chroni immunitet…. Nie powinno chyba się łączyć takich funkcji.
Jeśli były nieprawidłowości, to dlaczego prezydent przez kilka miesięcy je ukrywał, pewnie po to, żeby mieć haka w odpowiednim momencie. A co z bieżącym nadzorem podległej placówki. Może zrobić taki audyt, który pokaże, kto i za jakie pieniądze zatrudniany był w instytucjach podlegających miastu. Gwarantuję dużo ciekawostek.
Pokażcie mi instytucję kultury, która chcąc robić cokolwiek, nie 'zaciąga zobowiązań ponad plan finansowy’ (który, z konieczności jest redukowany do niezbędnego minimum) oraz płaci wszystkim kontrahentom co do dnia i minuty. Neverending story – to samo działo się ostatnio w Teatrze Polskim we Wrocławiu, co skłoniło urzędników do absurdalnego pomysłu odwołania dyrektora Mieszkowskiego, do którego, na szczęście, pod wpływem protestów ludzi sztuki, nie doszło. Audyt w Teatrze Polskim wykazał, że Teatr NIE zalegał z płatnościami (m.in. za prąd i wodę) tylko w takim jednym sezonie, w którym nie grał od maja do września włącznie.
Czy analogiczną propozycję ma pan Gorlo i urzędnicy dla Suwalskiego Ośrodka Kultury? Zamknąć SOK starannie na pół roku? Wtedy problem rozwiąże się sam.