Reklama

Prezes NBP nie spieszy się do unii bankowej

Data:

- Reklama -
Fot. Petr Kratochvil.
Fot. Petr Kratochvil.

Wtorkowa sesja przyniosła zdecydowanie najmocniejszą poprawę globalnych nastrojów w ostatnich kilku dniach. Znaczne wzrosty na europejskich giełdach, aprecjacja walut państw rozwijających się i obligacji z rynków peryferyjnych strefy euro to wynik kilku czynników.

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Jeszcze w trakcie sesji w Azji opublikowano lepsze od oczekiwań dane z Chin (o PKB za III kw. oraz produkcji przemysłowej za wrzesień). W trakcie europejskich godzin handlu pojawiły się natomiast plotki mówiące o tym, iż EBC poszerzy swój program skupu aktywów o obligacje korporacyjne. Chociaż doniesienia te zostały szybko zdementowane, to miały pozytywny wpływ na ryzykowne aktywa. Po trzecie, po południu opublikowano dużo lepsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Sprzedaż nowych domów była we wrześniu najwyższa od września 2013. Odczyt ten zmniejszył obawy inwestorów o globalny wzrost, ale osłabił wspólną walutę do dolara. W czasie dzisiejszej sesji w Azji dobre nastroje wsparły dodatkowo lepsze od prognoz dane o japońskim eksporcie.

Kurs EURUSD poruszał się wczoraj w trendzie spadkowym i na koniec dnia był blisko 1,273 (z 1,284 na otwarciu). Euro było pod presją najpierw doniesień o zwiększeniu skali luzowania polityki pieniężnej przez EBC, a następnie pod negatywnym wpływem danych z USA. W nocy kurs spadł jeszcze do prawie 1,27, ale dziś rano jest znowu w pobliżu 1,273. Niezły nastrój z wczoraj utrzymuje się na początku dzisiejszej sesji. Po południu poznamy wrześniową inflację z USA. Odczyt ten może wpłynąć na ocenę perspektyw dla polityki pieniężnej Fed i w rezultacie wywołać reakcję kursu. Ważne poziomy dla EURUSD to nadal 1,27 (kolejne wsparcie to 1,262) i 1,29.

Kurs EURPLN obniżył się nieznacznie (do 4,215), ale USDPLN odnotował wyraźny wzrost w wyniku spadającego EURUSD (do 3,315 z ok. 3,29). Spośród walut regionu, obok złotego również forint skorzystał z uspokojenia nastrojów i umocnił się lekko do euro (EURHUF spadł z 307 do 306). W nocy krajowa waluta oddała jednak zyski wobec euro i dzisiaj rano EURPLN jest blisko 4,22. Po osiągnięciu pod koniec zeszłego tygodnia prawie 4,24 (najwyższego poziomu od marca), kurs ustabilizował się nieco poniżej tego poziomu i czeka na kolejny impuls. Jutro poznamy ważne dane z zagranicy (wstępne PMI dla przemysłu Niemiec i strefy euro) oraz z Polski (wrześniowa sprzedaż detaliczna), które mogą wywołać ponowny wzrost wahań EURPLN. Do tego czasu, kurs pozostanie raczej w przedziale 4,20-4,24.

Na krajowym rynku stopy procentowej, wtorkowa sesja stała pod znakiem lekkiego osłabienia w wyniku wzrostu rentowności 10-letnich Bundów, mimo plotek o zwiększeniu skali luzowania polityki pieniężnej przez EBC. Ten drugi czynnik miał korzystny wpływ na rynek peryferii strefy euro. W kraju, po informacji o ofercie obligacji na czwartkową aukcję (patrz niżej) pod dodatkową presją był środek krzywej. Chociaż nastrój na rynku uspokoił się wczoraj, to wg nas może być jeszcze zbyt wcześnie, aby ogłaszać dłuższą stabilizację. Impulsem do większej zmienności mogą być dane czwartkowe z kraju i Europy.

Ministerstwo Finansów podało, że zaoferuje obligacje warte 4-6 mld zł. Tak jak sugerowaliśmy w poniedziałek, resort sprzeda 2-oraz 5-letnie benchmarki. Przypominamy, że ostatnie dane resortu pokazują, że na koniec sierpnia inwestorzy zagraniczni posiadali 26% wyemitowanych PS0719 i 27% OK0716. W naszej ocenie, czwartkowa aukcja wydaje się być dobrą okazją, by sprawdzić nastawienie inwestorów do polskiego długu.

Wczoraj ponownie pojawiły się wypowiedzi dwóch członków RPP niechętnych dalszym obniżkom stóp. Andrzej Rzońca powiedział, że główna stopa procentowa jest „bardzo blisko poziomu, poniżej którego nasza polityka przestanie być polityką konwencjonalną”. Z kolei Andrzej Kaźmierczak stwierdził, że nie można wykluczyć dalszych działań na rzecz walki z deflacją, jeśli ta będzie się przedłużać, „nie możemy działać bardzo nerwowo, impulsywnie”.

Te wypowiedzi nie wniosły wiele nowego do naszych przewidywań nt. dalszych działań RPP. W Financial Times pojawił się z kolei wywiad z prezesem NBP Markiem Belką, w którym powtórzył on, że dalsze złagodzenie polityki pieniężnej jest możliwe, ale obniżki powinny zostać skoncentrowane w czasie. Belka powiedział, że nic nie obiecuje, ale możliwy jest jeszcze ruch lub ruchy stóp przed końcem roku. Prezes NBP skrytykował też europejską unię bankową i powiedział, że Polska nie będzie się spieszyć z przystąpieniem do niej, argumentując, że niektóre narzędzia polityki makroostrożnościowej powinny pozostać na poziomie poszczególnych krajów, a nie być centralizowane. Zdaniem Belki przystąpienie Polski do unii bankowej byłoby oczywistym wyborem, gdybyśmy byli na „szybkiej ścieżce” do strefy euro, ale tak nie jest.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

O potrzebach młodzieży – (Nie)Dorzeczne rozmowy w Plazie

Niemal półtora miesiąca po wrześniowym spotkaniu na Bulwarach grono,...

Wrześniowe (Nie)DoRzeczne rozmowy o przyszłości Suwałk

Nowe miejsce – z niedługim stażem działania, ale już...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....