Reklama

Uciekam we własną przestrzeń… Wywiad z Elżbietą Murawską

Data:

- Reklama -

Wernisaż wystawy malarstwa Elżbiety Murawskiej odbędzie się w piątek, 3 lipca o godz. 18.00 w galerii patio Suwalskiego Ośrodka Kultury (ul. Papieża Jana Pawła II 5). Prace artystki będą dostępne do końca wakacji.

W roku 2014 roku suwalczanie i turyści mieli okazję obejrzeć malarstwo Mariana Murawskiego. Więcej informacji w artykule: KUKŁADY, GŁAZY, OKRUCHY PAMIĘCI, OBRAZY MARIANA MURAWSKIEGO ZNÓW W SUWAŁKACH.

Elżbieta i Marian Murawscy są związani z Suwalszczyzną. O tym można przeczytać w artykule: W PRZESTRZENI MARZEŃ.

Głosy na temat malarstwa Elżbiety Murawskiej:

Wschód, Elżbieta Murawska.
Wschód, Elżbieta Murawska.

Twórczość Elżbiety Murawskiej od lat podziwiam i odbieram bardzo emocjonalnie. Zarówno cudowne, bajkowe ilustracje nagradzane w kraju i na świecie jak i malarstwo. Dla mnie jej obrazy w większości są niezwykle kobiece, odzwierciedlają różne klimaty kobiecej duszy, jej zawiłości i tajemnice. Są też pełne poezji w swym rozedrganiu, bogactwie kolorów. Gdy przed kilkoma laty realizowałam w warszawskim Teatrze na Woli mój romantyczny musical „Sztuka kochania, czyli serdeczne porachunki” sięgnęłam po obrazy Elżbiety Murawskiej, które za jej zgodą, spełniły ważną rolę w scenografii dopełniając przy pomocy przeźroczy stany emocjonalne moich bohaterów i odniosły rangę spektaklu. Jestem jej ogromnie wdzięczna za tak szczodry gest. Jeden z jej obrazów towarzyszy do dziś mojemu spektaklowi w podróżach po kraju, jako stały i ważny element dekoracji. Jadwiga Has

Malarstwo to i jego materialne objawienia czyli obrazy Elżbiety Murawskiej, to dla mnie ikony z życia człowieka – przechodnia zwykłego – żyjącego na tym chyba jednak, najwspanialszym ze światów. Ikony składające się na niekończący się ciąg zdarzeń zmuszający w końcu do zachwytu na wszystkimi epizodami życia ludzkiego. Od epeisodio do epeisodia. Od zdarzenia do zdarzeń. Czyli całe życie. Wielkie Opisanie. Od greckiej tragedii do dziś ta sama oś dramatu: Życie Człowieka. Tyle, że Elżbieta Murawska będąc malarką nieskończenie zaciekawioną sprawami życia usiłuje podglądać swoimi ikonami plany Tego Który Jest. A może to On podgląda w jej obrazach ją. Gdyby tak było w co wierzę to byłby pewnie zachwycony Te kolory! Ta kipiąca gęstość zdarzeń. Ta cicha harmonia ale także wybuchający chaos. To rzeczywistość objawiona na płótnie dająca się odczuć bardziej niż opisać ponieważ malarstwo Elżbiety Murawskiej jest niecodziennym niewerbalnym spotkaniem metafizyki jaka jest w każdym z nas z fizyką dla każdego nas osobiście jedyną. Człowieka z Bogiem. Dobrym spotkaniem. Zatem obrazy te warto oglądać. Może zobaczymy swoje ikony? Dymitr Korczyński, oglądacz środkowo – europejski biegnący po drodze do Królestwa Niebieskiego

Z Elżbietą Murawską rozmawiała Elżbieta Dzikowska.

W mieście, w którym tylko ja byłam - Elżbieta Murawska.
W mieście, w którym tylko ja byłam – Elżbieta Murawska.

Reprezentujesz w swojej sztuce jakby dwa odmienne światy: ten bardziej realny, związany z ilustracją, w której odniosłaś tak wiele sukcesów, zdobyłaś nagrody i medale, oraz bardziej uzależniony od wyobraźni niż rzeczywistości świat malarstwa. Istnieje między nimi nie tylko wyraźna cezura stylistyczna ale i czasowa. Dlaczego tak się stało?

Elżbieta Murawska: Przez wiele lat to właśnie ilustracja była dla mnie jedyną formą wypowiedzi, moją kreacją artystyczną. Ale jej treść stanowiła tylko inspirację mojej twórczości. Musiałam w niej stworzyć swój świat, zgodny z moją wyobraźnią, formą, wyczuciem koloru. Już wtedy, gdy zaczęłam pracować nad pierwszą książką przeciwstawiłam się ówczesnym nawykom czytelnika, który oczekiwał, że ilustracja przeznaczona dla dzieci musi być słodka, delikatna, pozbawiona ekspresji. Ale nawet dziecko potrzebuje emocji, przeżycia… Także w sztuce. Szuka prawdy i potrafi odczytać przesłanie artysty. Nie miałam ochoty robić konwencjonalnych rysunków. Ilustracja narzuca jednak pewien rygor. Nie można się istotnie całkiem od treści uniezależnić a zatem i zrealizować artystycznie. Zaprojektowałam pewnie tysiąc zamków, tyleż drzew i krajobrazów, słońc , księżyców, ciągle jednak szukając wyzwolenia od tematu, literatury. Pragnęłam być absolutnie wolna.

I to dało Ci malarstwo?

Tak. To ono pozwoliło mi na stworzenie moich własnych znaków, osobnego alfabetu. W pewnym stopniu zmusiła mnie do tego sytuacja. Przed transformacją wydawnictwa nie były nastawione tak bardzo na komercję, miały ambicje artystyczne. Kiedy czasy się zmieniły nastały nowe wzorce i nie miałam już możliwości realizować się w sztuce ilustracji.

Gawrychruda, E. Murawska
Gawrychruda, E. Murawska

Miałaś do niej wspaniałe przygotowanie. Dyplom z grafiki zrobiłaś u wielkiego mistrza Henryka Tomaszewskiego. Jakim był pedagogiem?

Miał niesamowite poczucie humoru, dystans do siebie, wiele pomysłów, język wyrazisty i skrótowy. A Wojciech Fangor, u którego studiowałaś malarstwo? Był wielce oryginalny w sposobie prowadzenia pracowni. Niczego nie narzucał. Pamiętam, jak ustawił martwą naturę, a ja zrobiłam z niej na płótnie jedną płaską formę. Byłam dumna, bo nie skrytykował mnie a nawet pochwalił.

Twoje obrazy mają na ogół duże wymiary, czy format ma dla Ciebie znaczenie?

Dobrze się czuję w większej przestrzeni płótna, ale zapewne było to też odreagowanie na konieczność tworzenia przedtem ilustracji w małej ska- li. Tamta praca wymagała koncentracji, precyzji, a w malarstwie mogę być spontaniczna. Kieruję się emocją, instynktem.

Nie robisz szkiców do obrazu?

Nie. Czasami rysuję dla siebie, jak mi przychodzą do głowy pomysły.

Przychodzący odchodzący, Elżbieta Murawska.
Przychodzący odchodzący, Elżbieta Murawska.

Co jest dla Ciebie w obrazie najważniejsze? Perfekcyjnie zrealizować swoją ideę, która nie ma zrazu określonej formy. Zawsze się to udaje?

Nie zawsze. Wtedy następuje etap walki z obrazem. Bywa, że ją przegrywam. I co wtedy? Wtedy odstawiam płótno i podchodzę do niego po pewnym czasie, kiedy już wiem, co zrobić. Jak wyrazić przesłanie. Często przekazuje ono mój niepokój wewnętrzny, moje ograniczenia, a przecież zawsze nam one w życiu towarzyszą; jest zatem bardzo osobiste.

Więc odlatujesz od rzeczywistości?

Uciekam od niej. W sztukę. W swoją własną przestrzeń. Nie ma w niej oczywistości, zawsze wiele znaczeń. Twoje obrazy wydają mi się na ogół radosne, pełne optymizmu. Bo nie akceptuję trudnych sytuacji, staram się je pokonać, wyrazić w mojej twórczości urodę życia. Te obrazy mówią jednak różnym, choć moim, językiem; ważny jest dla nich odbiorca, one zdają się zatrzymywać jakby jego spojrzenia. Ja też się w nich przeglądam.

Czy kolor ma dla Ciebie znaczenie tylko formalne, czy też symboliczne?

Odczuwam po prostu potrzebę, żeby namalować obraz w określonym kolorze, zależy on od nastroju, cieszę się jeśli zabrzmi w pełni. Szukam tej swojej przyjemności przez zestawienia, które tworzą razem jakby dźwięk, nową gamę. Muzyczne odniesienia są dla mnie ważne. Szukam w obrazie punktów newralgicznych, które tworzą pewien rytm osiągany właśnie przy pomocy kolorów. Maluję, jakbym grała na instrumencie, zresztą kiedyś grałam na pianinie.

Czarna łąka, Elżbieta Murawska.
Czarna łąka, Elżbieta Murawska.

Czy uważasz swoje obrazy za abstrakcyjne?

Bywają. Ale na ogół mają odniesienia do rzeczywistości – architektury, przedmiotów, osób.

Stworzyłaś swój własny, rozpoznawalny styl, na który składają się m.in.: ulotność, lekkość formy, bezustanny ruch jej elementów.

Wszystko się na moich obrazach rusza, a kiedy się zatrzymuje – ja chcę biec dalej.

A przeżycie? Jest ważne w Twojej sztuce?

Jest najważniejsze. Jest się mu poddanym nawet wtedy, kiedy nie chcesz go ujawnić, nie myślisz o nim.. Ale dzieło je zdradza. I działa na jego autora. Najpiękniejsze w malarstwie jest to, że sama jesteś zaskoczona tym, co namalowałaś.

Cała Twoja rodzina maluje. Ale nie widać wzajemnych wpływów, zależności.

Wydaje mi się, że inspiracje do tworzenia sztuki są w naszej rodzinie genetyczne. Przecież to mój pradziadek, profesor medycyny Ignacy Tadeusz Baranowski był jednym z fundatorów i założycieli Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, także zresztą Politechniki. Ofiarował też Muzeum Narodowemu cenną kolekcję obrazów i porcelany, przekazywał pieniądze na związane z kulturą cele charytatywne. Prowadził też salon literacki, bywali u niego m. in. Eliza Orzeszkowa, Henryk Sienkiewicz, spotykali się członkowie Warszawskiego Towarzystwa Naukowego, które było zaczątkiem Polskiej Akademii Nauk. Pradziadek wydawał też pismo „Ateneum”. A obecna rodzina to tak: ja w sztuce fruwam, mój mąż Marian – stoi, z córek – Beata kwitnie, a Marianna filozofuje. Wszyscy tworzą i każdy z nich to wielka indywidualność malarska i wielki talent

A kto przewodzi?

Oczywiście Marian. On jest naszym guru i wyrocznią. Nawet wtedy, gdy się nie zgadzamy.

Pięknie dziękuję, fruwaj dalej.

Na zdj. Marian i Elżbieta Murawscy (fot. archiwum NS).
Na zdj. Marian i Elżbieta Murawscy (fot. archiwum NS).

Elżbieta Murawska: artysta grafik, malarz; urodzona w Krakowie. Studia: ASP w Warszawie, dyplom na Wydziale Grafiki w pracowni prof. Henryka Tomaszewskiego. Zajmuje się projektowaniem graficznym, głównie grafiką książkową – ilustracje do książek dla dzieci, opracowania typograficzne książek, okładki, itp. Uprawia malarstwo olejne.

Praca, kariera artystyczna: 1973-81 naczelny grafik działu Literatury Pięknej, Ludowej Spółdzielni Wydawniczej, 1981 – 88 naczelny grafik Wydawnictw dla Dzieci i Młodzieży KAW, 1992 – dyrektor ds. reklamy i grafiki firmy KP, 1993 – nadzór artystyczno-graficzny nad pismem Sycyna. Od 1958 stała współpraca z warszawskimi wydawnictwami literackimi, m.in. Naszą Księgarnią, Ludową Spółdzielnią Wydawniczą, Czytelnikiem. Udział w około 200 wystawach ilustracji i grafik, między innymi: Centre Pompidou (wystawa laureatów BIB), Biennale Ilustracji Bratysława 1965, 1967, 1977, 1979, 1983,1991, Biennale Grafiki w Brnie 1972, Międzynarodowe Targi Książki dla Dzieci w Bolonii (wielokrotnie), Hawana, Hamburg, Hanoi, Kair, Londyn, Meksyk, Paryż, Tel-Aviv, Tokio, Frankfurt. Turenia 1982, Viareggio 1984, Goteborg (Elka Galery) 1985 i 1987, Warszawa (Kordegarda) 1989, Brno 1995, Bari, Barcelona, Bruksela, Dusseldorf, Osaka, Paryż, Sztokholm.

Ważniejsze wystawy malarstwa w ostatnim okresie: Galeria Test 2002 Warszawa, Centrum Kultury i Sztuki Ciechanów 2003, Triennale Plastyki Suwalskiej 2004, Galeria E i M Warszawa 2004, Teatr na Woli Warszawa 2005, Galeria DAP Warszawa 2005, Galeria Dostępna Warszawa 2013, Galleri Minerva Art. & Desing Malmӧ 2013, 2014, 2015, Galleri New Form Trelleborg 2013, 2014, 2015, Galeria DAP I i DAP II Warszawa 2013, 2014, 2015.

Nagrody: IBBY Lipsk – Brązowy Medal za książkę „Wio, Leokadio” J. Kulmowej NK 1965 i Wyróżnienie za „Dziecko w poezji” polskiej NK 1965,1966, Nagroda za ilustracje w Sao Paulo 1967, na Biennale Ilustracji w Bratysławie Złote Jabłko za ilustracje do książki „Podmuch malowanego wiatru” W. Woroszylskiego 1967 i Złota Plakieta za „Baśnie Braci Grimm” 1983, Złote Koziołki na Biennale Ilustracji w Poznaniu 1984 za ilustracje do „Baśni braci Grimm” oraz Pierwsza Nagroda za opracowanie typograficzne tej książki, na Biennale Grafiki w Brnie – medale: za „Podróż w zaświaty” J. Kupca i za „Brzoskwinię Olbrzymkę” J. Dahla; Nagroda Krytyków Sztuki na Biennale Grafiki w Brnie w 1993 r. za ilustracji do „Baśni Polskie” J. Gliński; Nagroda w Padwie za opracowanie książki „Królowa Niewidzialnych Jeźdźców”, dwukrotna laureatka Nagrody Prezesa Rady Ministrów za twórczość dla dzieci w 1978 i 1988. W 1978 otrzymała nagrodę PTWK jako naczelny grafik za wysoki poziom artystyczny książek LSW, w dorocznym konkursie PTWK na Najpiękniejsze Książki Roku – nagrodę za książkę „Podróż w zaświaty” 1976. W 2008 roku uhonorowana Nagrodą Prezydenta Miasta Suwałk “Włócznia Jaćwingów” za twórczość w dziedzinie sztuki, 2008 Międzynarodowa Nagroda IBBY. W ostatnim czasie Elżbieta Murawska koncentruje się na malarstwie. Wystawia swoje prace w kraju i za granicą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Marian Murawski – ilustracje. Wystawa w Muzeum Okręgowym

Marian Murawski, pochodzący z Suwalszczyzny artysta (zm. w 2022...

W tym tygodniu – moc wydarzeń

Im bliżej weekendu, tym więcej propozycji - w tym...

W piątek finisaż wystawy malarstwa i rysunku „Pole sztuki”

Suwalski Ośrodek Kultury zaprasza na finisaż wystawy malarstwa i...

Marian Murawski pośmiertnie: Wystawa „Pole sztuki” w Starej Łaźni w Suwałkach

Galeria Sztuki Stara Łaźnia w Suwałkach od soboty, 5...