Reklama

Polityka prorodzinna we własnym domu, czyli jak przygotować budżet na utrzymanie dziecka

Data:

- Reklama -

Jak wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, w kraju brakuje długofalowej polityki prorodzinnej. Polska się wyludnia, a brak wsparcia ze strony państwa nie zachęca młodych ludzi do powiększania rodziny.

Jak pokazują badania, to właśnie obawy o brak wystarczających środków do utrzymania i wychowania dziecka są jednym z głównych powodów rezygnacji z rodzicielstwa [1]. Eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego radzą, w jaki sposób przygotować budżet na pojawienie się potomka i jego późniejsze wychowanie.

Becikowe czy urlop macierzyński to pomysły, które mają za zadanie wspierać rodziców w czasie  opieki nad dzieckiem. Wedle opinii ekspertów NIK nie przynoszą jednak spodziewanych rezultatów. Czynnikiem, który skutecznie mógłby zapobiec wyludnianiu się kraju, byłaby poprawa warunków materialnych, co oznaczałoby stabilizację finansową na długie lata[2]. O taką można zadbać samodzielnie, odkładając systematycznie nadwyżki finansowe. Dzięki konsekwentnemu oszczędzaniu można bezproblemowo zapewnić dziecku prawidłowy rozwój i ułatwić start w dorosłe życie.

Małe dziecko – mały wydatek?

Koszty, z którymi muszą się zmierzyć rodzice, pojawiają się już od momentu narodzin, a nawet wcześniej. Jednak znacznie bardziej są one odczuwane, gdy dziecko idzie już do szkoły. Jak wskazują wyniki badań CBOS, kwota jaką trzeba przeznaczyć na przeciętną wyprawkę szkolną kształtuje się na poziomie 1 257 zł. W trakcie roku szkolnego pojawiają się kolejne wydatki, związane z wycieczkami czy kursami. Rodzicom zależy na dodatkowym rozwoju swojego potomka, dlatego opłacają też zajęcia pozaszkolne, takie jak korepetycje czy koła zainteresowań. To dodatkowo uszczupla domowy budżet o co najmniej kilkaset złotych miesięcznie. – Okres szkolny oznacza czas wzmożonych wydatków dla rodziców. Aby łatwiej im podołać, warto przygotować się odpowiednio wcześniej – zaznacza Leszek Zięba, ekspert ZFDF, Aspiro. – Najlepszym rozwiązaniem jest systematyczne i konsekwentne gromadzenie nadwyżek finansowych. Pozwoli to uniknąć poważniejszych problemów, zwłaszcza że nie wszystkie koszty potrafimy przewidzieć. Cenna może się okazać rozmowa z dzieckiem, czy faktycznie jest zainteresowane wszystkimi aktywnościami pozaszkolnymi. Może się okazać, że rodzice niepotrzebnie opłacają kilka z nich.

Wydatki rosną wraz z dzieckiem

Znacznie większych nakładów finansowych wymaga późniejsza edukacja. Zwykle absolwenci szkół średnich nie dysponują bowiem budżetem, który pozwoliłby na pokrycie wszystkich opłat związanych ze studiowaniem. Największe koszty ponoszą więc rodzice tych osób, które studiują poza miejscem swego zamieszkania. Student wyjeżdzający do innego ośrodka akademickiego przede wszystkim powinien znaleźć miejsce zakwaterowania. Ma do wyboru kilka różnych opcji, począwszy od pokoju w akademikach, przez pokój w mieszkaniu aż do wynajęcia bądź kupna samodzielnego mieszkania. Ceny różnią się oczywiście w zależności od miasta, lokalizacji oraz standardu nieruchomości. Decydując się na miejsce w domu studenckim trzeba się liczyć z comiesięczna opłatą w wysokości minimum 270 zł. Cena wynajęcia jednoosobowego pokoju mieści się w granicach 500 – 800 zł. Studenci zamieszkujący kawalerki uszczuplają swój budżet o kwotę minimum 1 000 zł.

Lista wydatków młodych ludzi na tym się nie kończy. Należy pamiętać o doliczeniu kosztów biletów miesięcznych, wyżywienia czy książek. – Dla rodziców, którzy nie oszczędzali z myślą o dalszej edukacji dzieci, koszty związane ze studiami dziecka mogą być nie lada wyzwaniem. Pięcioletni okres studiów może się bowiem wiązać z wydatkami przekraczającymi 50 tys. zł – mówi Jarosław Sadowski, ekspert ZFDF, Expander Advisors. – Nie wszyscy rodzice mają na tyle wysokie dochody, aby utrzymać dziecko na studiach, zwłaszcza jeśli uczelnia nie znajduje się w okolicy miejsca zamieszkania. Potrzebne pieniądze można jednak bez dużego wysiłku zgromadzić wcześniej. Dla przykładu zebranie 50 000 zł w ciągu 19 lat życia dziecka wymaga comiesięcznego odkładania ok. 170 zł przy założeniu rocznej stopy zwrotu wynoszącej 3%. Jeśli jednak potrzebnych pieniędzy nie udało się odłożyć wcześniej to rozwiązaniem może być kredyt studencki. Dzięki niemu młody kształcący się człowiek otrzymuje dofinansowanie w wysokości 600 zł przez 10 miesięcy w roku czyli w czasie  trwania roku akademickiego. Zaletą takiego rozwiązania jest brak odsetek w okresie studiów i przez 2 lata po ich ukończeniu. Później rozpoczyna się spłata rat i zaczynają się naliczać odsetki. Są one jednak bardzo niskie. Aktualnie oprocentowanie wynosi zaledwie 0,875%  – dodaje ekspert.

[1] Źródło: Warsaw Enterprise Institute, styczeń 2015.

[2] Tamże.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

O potrzebach młodzieży – (Nie)Dorzeczne rozmowy w Plazie

Niemal półtora miesiąca po wrześniowym spotkaniu na Bulwarach grono,...

Wrześniowe (Nie)DoRzeczne rozmowy o przyszłości Suwałk

Nowe miejsce – z niedługim stażem działania, ale już...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....