Działacze Fundacji Zwierzęta Niczyje oraz Fundacji Prometeusz, od lat zbiegający o wprowadzenie w Suwałkach zakazu występów cyrków ze zwierzętami, odnieśli sukces. Prezydent Suwałk, Czesław Renkiewicz po prawie roku od wniesienia petycji podpisanej przez 900 osób, podjął decyzję przychylającą się do tego pomysłu.

Po raz pierwszy protest przed cyrkiem odbył się w Suwałkach w czerwcu 2014 roku. Od początku zdania na temat akcji były podzielone, jednak organizatorzy protestów wierzyli, że świadomość społeczna i wrażliwość zwyciężą. W maju 2015 roku odbyła się jedna z kolejnych pikiet. Działacze obu organizacji i sympatycy idei protestu zebrali w tamtym czasie około 900 podpisów pod wnioskiem o wprowadzenie zakazu występów cyrków w mieście. Petycja znalazła się na biurku prezydenta, jednak ten wiążącej decyzji od razu nie podjął. Na reakcję trzeba było czekać aż 10 miesięcy. Dopiero niedawno Czesław Renkiewicz przychylił się do pomysłu organizacji propagujących wprowadzenie zakazu występów nad Czarną Hańczą cyrków ze zwierzętami.

cyrk_protest1Z decyzji prezydenta cieszą się inicjatorzy akcji. – Miesiące naszych starań przyniosły efekty, prezydent potwierdził. Jesteśmy kolejnym miastem bez cyrku. To wielka chwila, zrezygnowaliśmy ze średniowiecza – komentowała w czwartek sukces Anna Walijewska-Maksymowicz. „Cyrk bez zwierząt” w Suwałkach nie będzie już nie tylko hasłem na transparentach protestujących osób.

Przypominamy fragment uchwały Komitetu Psychologii PAN z dnia 27 marca 2015 w sprawie poparcia działań podejmowanych w celu ograniczenia wykorzystywania zwierząt w działalności rozrywkowej prowadzonej w cyrkach mówi o ich szkodliwości: „Dzieci obserwują na arenie zwierzęta zmuszane do wykonywania sztuczek, które nie należą do repertuaru ich zachowań naturalnych. Po występach często oglądają je w ciężarówkach, klatkach czy na uwięzi, co może utrwalać ich przekonanie, że nie ma niczego złego w takim traktowaniu zwierząt w niewoli”. Co więcej, cyrkowe zwierzęta przebywają w warunkach, które uniemożliwiają im zaspokajanie podstawowych potrzeb życiowych, w tym nawiązywanie relacji społecznych z innymi przedstawicielami swojego gatunku. U wielu zwierząt cyrkowych takich jak lwy, tygrysy czy słonie, specjaliści obserwują zaburzenia psychiczne wywołane przez permanentny stres wynikający z izolacji oraz przebywania na bardzo małej przestrzeni.

5 KOMENTARZE

  1. To jest przesada moim zdaniem. Są zwierzęta, które nadają się do występów i je bardzo lubią. Woltyżerka, tresura psów, przecież to nic złego o ile metody szkolenia pozytywne. Wzięliby się za rzeźnie, hodowle zwierząt gospodarskich tam się krzywdzi zwierzęta. W cyrku to gwiazdy i artyści.

  2. Taaaaaaaaaaaaaak, wielcy obrońcy lat. 15naście 😛 Żałosne. Takie właśnie zakłamane dzieci wychowujemy. Pani w klasie powie „ojej zwierzątka cierpią” to dzieci idą protestować, pani powie „II wojna światowa w Polsce przyniosła wiele ofiar” to dzieci wyśmieją. Jakich wartości te gówniarstwo się uczy?! Do szkoły, do nauki prawdziwej a nie pranie mózgów!

  3. Zabranianie zwierząt w cyrkach? Jestem ciekaw, gdzie trafią, gdy do tego dojdzie. Nie wspominając już o rozdzieleniu z opiekunami, do których się już przywiązały. Bardzo zły pomysł!

  4. Ja bym bardzo chciała, żeby w cyrkach zostały chociaż takie zwierzęta jak konie, kucyki, psy, kozy nie wyobrażam sobie, że tych zwierząt ma również zabraknąć w cyrku. To juz w ogóle lepiej zakazać prowadzenia takich działalności jak cyrk. Bardzo nie lubię przegięcia w żadną stronę, uważam, że polskie cyrki zapewniają dobrą opiekę zwierzętom i nie ma potrzeby wprowadzania zakazów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj