Reklama

IPN wydał album o Obławie Augustowskiej

Data:

- Reklama -
Na zdj. Ewa Rogalewska, redaktor albumu.
Na zdj. Ewa Rogalewska, redaktor albumu.

Zbrodni ludobójstwa z 1945 r. poświęcona została najnowsza publikacja wydana przez białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. W Archiwum Państwowym w Suwałkach w czwarte, 23 czerwca odbyło się spotkanie poświęcone albumowi „Nowe zniewolenie. Obława Augustowska 2016”.

W czasie spotkania w Suwałkach dr Ewa Rogalewska, redaktor albumu oraz Barbara Bojaryn-Kazberuk, dyrektor oddziału IPN w Białymstoku mówiły o ciekawych hipotezach, nowych dokumentach i prowadzonych działaniach, a także referowały artykuły tworzące treść albumu. W albumie znajdują się teksty: Marcina Markiewicza, Wyzwolenie czy okupacja?; Barbary Bojaryn-Kazberuk, Siedemdziesiąt lat poszukiwań; Ewy Rogalewskiej, Obława Augustowska. Wspólnota pamięci. Informacje na temat zakupu publikacji wydanych w Oddziale IPN w Białymstoku można uzyskać w punkcie sprzedaży publikacji IPN w Białymstoku, ul. Warsztatowa 1A; pon.–pt. 7:30–15:30. Kontakt: Krzysztof Jodczyk, tel. 85 66-457-87, email: Krzysztof.Jodczyk@ipn.gov.pl

Obława Augustowska, nazywana też „Małym Katyniem”, jest przedmiotem śledztwa IPN od 2001 roku. Działania i poszukiwania prowadzone w jego ramach zostały opisane również w albumie, zawierającym nie tylko teksty, ale i bogatą ikonografię – zdjęcia oraz kopie dokumentów sowieckich.
W trakcie dyskusji Barbara Bojaryn-Kazberuk, dyrektor oddziału IPN w Białymstoku przedstawiła działania prowadzone przez IPN w zakresie tłumaczenia dokumentów, przygotowania wniosków o pomoc prawną. Bojaryn-Kazberuk odniosła się także do ostatniej informacji o odmowie przez stronę białoruską udzielania wsparcie przy śledztwie dotyczącym Obławy Augustowskiej. Dodała, że utworzenie specjalnego, niezależnego pionu poszukiwań w IPN będzie pomocne przy realizowaniu dalszych planów poszukiwawczych. Badaczom IPN-u pomagają m.in. przedstawiciele strony litewskiej. Na Litwie, w Druskiennikach w 2017 roku zostanie zaprezentowana wystawa IPN dotycząca Obławy Augustowskiej, na której w j. Litewskim – prócz faktów i zdjęć – znajdzie się prośba o udzielenie informacji skierowana do każdego, kto może posiadać jakąkolwiek wiedzę kluczową dla rozwoju śledztwa.

Dyrektor białostockiego oddziału IPN przedstawiła także informacje o tym, w jaki sposób – między innymi przy okazji kolejnych rocznic – o Obławie Augustowskiej informują rosyjskie media. – To jest zatrważające. Media wykorzystują retorykę sprzed lat, materiały mają charakter szkalujący ofiary zbrodni – powiedziała podczas spotkania. Badacze historii zaś nierzadko podważają autentyczność szyfrogramów przesłanych przez Abakumowa do Berii.

Fragment artykułu Barbary Bojaryn-Kazberuk „Siedemdziesiąt lat poszukiwań”: Z relacji rodzin ofiar obławy wynika, że aresztowanych wywieziono w kierunku granicy z BSRS. Ci, których trzymano w Augustowie na Zarzeczu, mieli być wywiezieni samochodami 17 lipca około godz. 3 rano w kierunku na Lipsk i Grodno. Według Tadeusza Bondziula, świadka zeznającego w śledztwie IPN, samochody wróciły około godz. 8. „Zapamiętałem, że były 3 samochody GAZ–AA z bronią maszynową. Widziałem, jak żołnierze NKWD wyprowadzali uwięzionych na samochody… Było ich około 40–50 mężczyzn… W kolumnie był jeden samochód UB Willis”. Aresztowanych w okolicach Gib i Płaskiej także wywieziono w kierunku Białorusi, w stronę Sopoćkiń. Stamtąd samochody miały wracać po około trzech kwadransach. W tym miejscu należy zaznaczyć, że operacja „likwidacji band w lasach augustowskich” – jak to określa Abakumow – była prowadzona na całym obszarze Puszczy Augustowskiej, także w miejscowościach położonych dziś po białoruskiej stronie. Likwidacja podziemia antysowieckiego trwała również na terytorium dzisiejszej Litwy, w sierpniu 1945 r. Sowieci przeprowadzili podobną operację w powiecie mariampolskim. Latem 1945 r. trwała też akcja „oczyszczania” lasów na pograniczu polsko-litewskim. Wg relacji mieszkańców litewskiego Kopciewa, złapanych partyzantów Sowieci gromadzili w jednym z miejscowych domów i stamtąd wywozili na stację kolejową Szestokai. Represji, które dotknęły mieszkańców tych okolic było tak wiele, że trudno to będzie ustalić. W pamięci młodszego pokolenia miejscowych Litwinów pojęcie obławy nie funkcjonuje. Możemy natomiast stwierdzić z wielkim prawdopodobieństwem, że obława dotknęła mieszkańców Kalet oraz innych miejscowości w pobliżu Sopoćkiń na dzisiejszej Białorusi, takich jak Balenięta, Nowiki, Rynkowce, Wólka Rządowa i Sonicze. Na okolice Kalet jako możliwego miejsca zbrodni zwrócił uwagę historyków i śledczych Nikita Pietrow w lipcu 2014 r. Z protokołów przesłuchań oraz zebranych później relacji mieszkańców kilku z tych miejscowości wynika, że latem 1945 r. Sowieci zatrzymali tam co najmniej kilkudziesięciu mężczyzn pod zarzutem przynależności do AK. Byli przetrzymywani, przesłuchiwani i bici w stodole w Kaletach. Następnie zostali zawiezieni lub poprowadzeni w stronę polskiej granicy i tam ślad się urwał. Według Wincentego Giedrojcia z Balenięt „w tę stronę gdzie ich zawieziono, przez wiele lat droga była zagrodzona i wstęp [był] wzbroniony”. Odległość z Kalet do granicy wynosi około 3–4 km. Dziś jest to ścisła strefa przygraniczna, do której od strony białoruskiej nadal nie ma dostępu. Jak wynika z relacji świadków, latem 1945 r. w budynkach dawnej stanicy KOP-u w Kaletach stacjonowały bliżej niesprecyzowane jednostki sowieckie. Teren za wsią, przy samej granicy, znajduje się w strefie lasu pierwotnego, rzadko odwiedzanego przez ludzi. Szczególnie interesujący jest kilkusetmetrowy pas graniczny w okolicach widocznego na mapach cypla, o który powiększono BSRS w trakcie powojennego korygowania linii granicznej. Najnowsze zeznania świadków wskazują jako jedno z możliwych miejsc przeprowadzenia egzekucji okolice dawnej leśniczówki Giedź, znajdującej się przy drodze Rygol – Kalety, dziś po białoruskiej stronie. Według Pawła Niziołka w wyniku korekty granicy Związek Sowiecki powiększono właśnie o pas ziemi obejmujący leśniczówkę.   Leśniczówka została później zniszczona. Znajdujący się wewnątrz tzw. zony obszar ten nie był i nie jest dostępny. Specjaliści z zakresu kartografii i geodezji wskazują możliwości istnienia w tej okolicy grobu zbiorowego. Analizując te informacje można stwierdzić, że wersja o rozstrzelaniu i pochowaniu ofiar obławy w okolicy Kalet jest znacznie bardziej prawdopodobna niż dotychczas rozważane okolice Olecka, Puszczy Rominckiej, fortów grodzieńskich, poligonu w Lidzie, posesji PUBP w Augustowie czy okolic drogi Rygol – Giby.

Fot. Niebywałe Suwałki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

O potrzebach młodzieży – (Nie)Dorzeczne rozmowy w Plazie

Niemal półtora miesiąca po wrześniowym spotkaniu na Bulwarach grono,...

Wrześniowe (Nie)DoRzeczne rozmowy o przyszłości Suwałk

Nowe miejsce – z niedługim stażem działania, ale już...

W tym tygodniu rządzi muzyka

Można zażartować, że po Suwałki Blues Festival jeszcze kurz...

Śladami Andrzeja Wajdy – animacje w trakcie Festiwalu Filmowego „Wajda na nowo”

Wajda blues to warsztaty adresowane do dzieci, dorosłych, całych...