Spotkanie dotyczące Żołnierzy Wyklętych w Gołdapi

Bez polityki, pierwszych miejsc zajętych przez notabli, bez „ręka, klapa, buzi, order…”, przemówień napisanych przez sekretarki, komunistycznych praktyk, robienia sobie kampanii na Żołnierzach Wyklętych! Bez zganianych na siłę uczestników i młodzieży.

Nasza konferencja to oddolna inicjatywa edukacyjna, gdzie glos będą mieli Ci, którzy powinni w tych dniach mówić najwięcej – członkowie rodzin Żołnierzy Wyklętych i Rodzin Represjonowanych za pomoc Niezłomnym.

Uważamy, że oczywistym jest potrzeba zajmowania się ikonami wśród Żołnierzy Wyklętych. Jest na ten temat mnóstwo wiedzy. Ale równie istotna jest pamięć lokalna. A ludzie związani z powojenną walką o Wolność są wokół nas. HROŚ od kilku lat prowadzi takie badania na terenie Dzikich Mazur (północna część Mazur i woj. warmińsko-mazurskiego). Na tworzonej liście Żołnierzy Wyklętych i osób, które z nimi współdziałały, a często poniosły za to wielką karę – mamy już około 300 osób. I nie jest to koniec. Odbywały się tu egzekucje, obławy, nawet bitwy. Bardzo wielu Żołnierzy właśnie na terenie dawnych Prus Wschodnich szukało po wojnie schronienia. Nikt poza nami się tym tu nie zajmuje…, a wiedza na ten temat jest znikoma. Dotąd powszechna wiedza to efekt wieloletniej sowieckiej i komunistycznej zorganizowanej propagandy. Nawet sąsiedzi, czy mieszkańcy domów, gdzie ginęli Żołnierze mówią „ tak, tak wiemy, że tu zabito jakiegoś bandytę…”. A tym człowiekiem był np. harcerz Eugeniusz Ołów – członek Harcerskiej Grupy Pogromców Komunizmu. Takie sytuacje chcemy zmieniać. Takiej edukacji potrzebujemy sami i mieszkańcy.

Może nie uda nam się dotrzeć do wszystkich ale autentycznie chcemy odkłamywać zakorzenione treści. Na naszym terenie gdy w czasie Akcji Dzikie Mazury (coroczna harcerska letnia akcja na rzecz mieszkańców i przyrody Dzikich Mazur) rozmawiamy o partyzantach to zdecydowanie większość potrafi tylko wskazać Mereckiego…. To jest tragiczne, bo nawet dotąd istnieją (np. w Dubeninkach) ulice jego imienia. Czyli nadal sowiecki agent i ikona komunizmu jest u nas czczona, a o Żołnierzach Wyklętych mówi się jak o „bandytach”. KONIECZNIE TRZEBA TO ZMIENIAĆ. TRZEBA ODDAWAĆ W KOŃCU HONOR DLA TYCH, KTÓRYM SIĘ ON NALEŻY. A TAKŻE ZADOŚĆUCZYNIENIE I CZEŚĆ. Same „garniturowe akademie” w niestety komunistycznym często stylu tego nie zmienią, a wręcz często utrwalają taki stan rzeczy.

Trzeba wyjść w teren. IM I ICH RODZINOM NALEŻY SIĘ CZEŚĆ.

ODNAJDUJMY ŚLADÓW ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH WOKÓŁ SIEBIE.

ZAPRASZAM W NAJBLIZSZĄ SOBOTĘ O GODZINIE 12:00 DO GOŁDAPSKIEGO MUZEUM.
PROSZĘ O POMOC W PRZEKAZYWANIU INFORMACJI DO OSÓB ZAINTERESOWANYCH I ZWIĄZANYCH Z TEMATEM.

Dariusz Morsztyn Biegnący Wilk